Dopiero po zdradzie pokazałam, na co mnie stać! Z cyklu „Kobiece historie mają moc”

Z życia wzięte

Sierpień 13, 2022
Dopiero po zdradzie pokazałam, na co mnie stać! Z cyklu „Kobiece historie mają moc”

Czasami trudne sytuacje są dla kobiet impulsem do radykalnych zmian w swoim życiu. Tak było w przypadku Marty, która podzieliła się z nami swoimi doświadczeniami sprzed lat. Poznajcie kolejną opowieść z cyklu „Kobiece historie mają moc”.

Zawsze wiodłam życie szarej myszki. Dni wypełnione pracą, opieką nad dziećmi i domem wyglądały zazwyczaj podobnie. Jeden z nich zaznaczył się jednak grubą kreską w moim życiorysie i zmienił moje postrzeganie świata raz na zawsze. To dzień, w którym Janusz powiedział mi o tym, że odchodzi.

W pierwszej chwili myślałam, że mój mąż żartuje. Byliśmy tyle lat razem i często robił mi różne niespodzianki. Pomyślałam, że to jeden z jego kiepskich żartów i nawet nie przywiązywałam wagi do tego, co mówił. Nie patrząc na niego, wciąż siedziałam niewzruszona i oglądałam ulubiony serial.

– Mam inną kobietę! – dopiero te słowa wyrwały mnie z filmowego transu.

– Odchodzisz, bo masz inną kobietę? – zapytałam przekornie, oszukując się, że jakiś wątek telenoweli zbyt mocno „wbił mi się w głowę”.

– Tak, jeszcze dziś! – zakończył oschle Janusz.

Był już spakowany i nawet pożegnał się z dziećmi. Jak im wytłumaczył odejście – nie wiem. Zrobił to jednak dość taktownie i rozsądnie. Nie było dram i szlochania. Po prostu wyszedł tak, jak zwykle wychodzi do pracy.

Zaczęły ogarniać mnie dziwne lęki, bałam się, że sobie nie poradzę. Na lękach jednak się skończyło. Dni mijały podobnie, dość szybko odnalazłam się w nowej roli. Nie poznawała sama siebie. Zmieniłam się.

Dopiero po zdradzie doszło do mnie, że moje życie było nudne. Zasiedziałam się w swoich nawykach i nie wychodziłam ze strefy komfortu. Nie wychylałam się, nie miałam też wielkich ambicji, a co za tym szło – brakowało mi świeżości nowych przeżyć, cieszenia się chwilą.

Kiedy moje życie odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni zrozumiałam, że potrzebuję zmiany. Zamiast zamykać się we własnym kokonie, muszę wyjść do ludzi, otworzyć się na świat. Dopiero po zdradzie pokazałam, na co mnie stać!

Zaczęłam od siebie. Wreszcie znalazłam dla siebie czas, chciałam się podobać przede wszystkim sobie. Rozwinęłam swoje pasje sprzed lat. Otworzyłam się na nowe znajomości i odkryłam, że poznawanie ludzi to fascynująca przygoda. Drugim krokiem była podróż po Europie. Kiedy byłam z mężem, tego typu atrakcja była poza moim zasięgiem. Zawsze odmawiał, usprawiedliwiał się pracą, przemęczeniem. Prawda jest taka, że też zasiedział się w domu i otwartość na świat była mu obca.

Choć zdrada, rozstanie i rozwód to nie są najlepsze momenty życia, to jednak mogą wnieść do niego jakiś przełom, zmianę na naszą korzyść. Tak było w moim przypadku, dlatego chciałam się swoją historią podzielić. Może gdzieś w Polsce jest teraz kobieta, która czuje dokładnie to samo, co ja kiedyś? Niech ta opowieść da jej siłę do zmiany!

Artykuł powstał w ramach cyklu „Kobiece historie mają moc” kierowanego przez Barbarę Górnicką-Naszkiewicz, red. naczelną kobietapo60.pl.
Chcesz się podzielić swoją historią? Napisz na barbara_gornicka@op.pl  

Fot. freepik

 

 

 

dr Barbara Górnicka-Naszkiewicz

Sierpień 13, 2022

Komentarze

Dodaj komentarz
Komentarz
Podpis
Adres e-mail
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany
Zatwierdź

Powiązane artykuły