Kolczyk na bigiel to specyficzna ozdoba. Jest mały, uroczy i teoretycznie trudny do zauważenia. Jednak czy na pewno? Rozwiejemy dzisiaj szereg najczęściej pojawiających się wątpliwości na ten temat, a najmniejszy z kolczyków zyska zupełnie nowy wymiar. Do dzieła!

Kolczyk niejedno ma imię

Fakt, że wszystkie kobiety uwielbiają kolczyki, nie powinien być dla nikogo niespodzianką! Nosimy je codziennie, często zostawiając w uszach nawet podczas kąpieli i snu. Nie ma w tym nic dziwnego; żadna inna ozdoba nie jest tak efektowna i tak widocznie nie wysmukla nam szyi - to akurat domena tych, długich i wiszących. W zależności od gustu nastroju i okazji możemy nosić ozdoby w stylu orientalnym, czyli ozdobione piórami i monetami, klasyczne i delikatne, wysadzane błyszczącymi kamyczkami (np. od słynnej firmy Swarovski) lub gładkie i stonowane kolczyki na bigiel. Każda z nas ma w swojej szkatułce z biżuterią przynajmniej trzy pary zupełnie różnych kolczyków, aby mieć co na siebie założyć w każdej sytuacji, lecz sporo jest także pań, które mają ich tak dużo, że mogłyby zorganizować całkiem pokaźną wystawę. Prawdę mówiąc, nie dziwimy się im ani trochę!

Do czego pasuje kolczyk na bigiel?

Zastanawiasz się, na jakie okazje idealne będą małe kolczyki zapinane na bigiel? Przede wszystkim warto wspomnieć, że ten kształt zapięcia jest najdłużej znany, najbardziej popularny i niezmiennie od lat uznawany za element klasyki. Z tego powodu można je założyć w każdej, nawet najbardziej poważnej i formalnej sytuacji, jak przykładowo rozmowa rekrutacyjna, egzamin lub wizyta w sądzie, ale także na eleganckie wyjścia, jak bankiet, bal, lub wieczór w operze. To cały czas nie koniec; są na tyle neutralne i uniwersalne, że można je ze spokojem założyć także do pracy, na spotkanie ze znajomymi lub na konferencję.

Mając do dyspozycji dwie pary takich kolczyków, najlepiej w zupełnie różnych tonacjach możemy mieć pewność, że będziemy wyglądać stylowo, modnie i z klasą w każdym miejscu i każdej sytuacji - dlatego szczerze polecamy ich zakup!