Rozwód po 60 - ce

Lęki i obawy

Czerwiec 19, 2018
Rozwód po 60 - ce

Kiedy słyszymy, że znajoma para, która przeżyła razem kilkadziesiąt lat nagle decyduje się na rozwód nie możemy ukryć zdziwienia, a czasem nawet rozbawienia. Tymczasem najstarsza para, która się rozwiodła to państwo Bertie i Jessie Woods, którzy decyzję o rozwodzie podjęli w wieku 98 lat. Jak wynika ze światowych statystyk na rozwód nigdy nie jest za późno. W Wielkiej Brytanii i USA świeżo upieczeni rozwodnicy po 60, a nawet 70 roku życia nikogo nie zadziwiają. W Polsce do największej liczby rozwodów dochodzi wśród par w wieku od 35 do 45 roku. Rodzimi rozwodnicy przeżywają razem średnio 13 lat, a potem nadchodzi kryzys i koniec małżeństwa. Druga duża grupa to osoby po 50 roku życia, przyczyną rozwodu jest nowa, dużo młodsza kobieta, która pojawia się jako ta druga i za wszelką cenę chce wskoczyć na miejsce pierwszej.

Czy to naprawdę powód do rozwodu 

W Europie Zachodniej i w USA powody rozwodów są znacznie bardziej prozaiczne niż w Polsce. Wspomniana wcześniej para 98 latków rozstała się ponieważ oboje mieli inne plany na przyszłość. Ona chciała spędzić resztę życia w innym miejscu niż jej mąż. Oboje mieli również inne marzenia i cele do zrealizowania. Świadomi swojego wieku, nie chcieli tracić czasu na kłótnie, negocjacje i szukanie kompromisów. Rozstali się w przyjaźni i każde poszło w swoją stronę. Na całym świecie takich par jest dużo, biorą rozwód zanim się znienawidzą i nie uważają tego kroku za porażkę, lecz kolejny, nowy rozdział w życiu.

W Polsce, do rozwodów wśród osób powyżej 60 roku życia dochodzi znacznie rzadziej, a i powody są poważniejsze. Skąd taka różnica? Obecne kobiety po 60 ce, były wychowywane na „dobre żony”, które dla utrzymania małżeństwa są w stanie znieść dużo, a ich matki i babki jeszcze więcej. Przez lata Polski były uczone uległości i wyrozumiałości dla swoich mężów. Inna rzecz, że przez całe życie pokutowały za, to że postanowiły się poświęcić rodzinie, zrezygnowały z pracy i zajmowały się domem i dziećmi. Będąc na całkowitym utrzymaniu męża, bez żadnych perspektyw mogły tylko pomarzyć o rozwodzie. Nawet teraz nasze rodaczki nie mają odwagi przyznać się przed rodziną, że chcą się rozwieść z powodu innych marzeń, czy planów. „Jeśli nie bije i przynosi jakieś pieniądze do domu to dobry facet ”usłyszała jedna z kobiet od matki, która z zamiarem rozwodu nosiła się przeszło 20 lat. Najpierw najbliższa rodzina tłumaczyła jej, że ma małe dzieci, które potrzebują ojca. Potem było duże bezrobocie, cięcia etatów i straciła pracę, a mąż wydzielał każdy grosz. Kiedy wreszcie odchowała dzieci, odbudowała pozycję zawodową i skończyła 60 lat, wniosła pozew o rozwód. Dzisiaj po 2 latach twierdzi, że to była najlepsza decyzja w jej życiu. Odżyła, nie musi znosić niczyich humorów, słuchać wymówek że źle posprzątała, że sąsiadka jest w tym samym wieku, a ładniejsza i szczuplejsza itp. 

Rozwód po 60 ce – dla kogo?

Teoretycznie dla każdego, ale czy na pewno? Czy rozwód dla kobiety po 60 ce to dobre rozwiązanie. Dla statystycznej Polski, która ukończyła 60 rok życia, rozwód oznacza duże problemy finansowe. Typowa Polka po 60 – ce , to kobieta, która albo była przez całe życie gospodynią domową, utrzymywaną przez męża, teraz również zadana na łaskę męża, pozostająca bez prawa do emerytury i żadnego zabezpieczenia finansowego. Albo też pracowała na etacie za marne grosze, prowadząc dom i wychowując dzieci. Przeciętna Polska po 60 -ce  nie miała czasu na robienie kariery, przyklejona do jednego stanowiska z niewielką pensją przetrwała do głodowej emerytury. Czy taka kobieta może w ogóle myśleć o rozwodzie po 60 – ce? Gdzie pójdzie, kto jej pomorze. Tak wygląda sytuacja większości kobiet w wieku emerytalnym mieszkających w małych miasteczkach i na wsi. W nieco lepszej sytuacji są panie po 60 -ce z dużych miast, dobrze wykształcone, którym nikt nie miał za złe, że chcą się rozwijać i piąć po szczeblach kariery. Jednak nawet ta grupa kobiet uważa, że powód do rozpadu małżeństwa powinien być bardzo poważny. Panie o stabilnej sytuacji finansowej godzą się na niewygodne kompromisy i przymykają oko na wiele występków męża, byle się nie przyznać do porażki. Ale czy można rozwód traktować jako porażkę? Jeśli rozstajemy się z kimś po 20, 30, a nawet 40 latach, bo dzieci, już odchowane, bo marzymy o dalekich podróżach, a partner o pokerze z sąsiadem zza ściany. Bo my chcemy wreszcie po latach oddania rodzinie spróbować „wielkiego świata”, a mąż po latach uczestniczenia w „ wielkim świecie” marzy o kapciach i meczu przed telewizorem. To czy taki związek ma szansę na przetrwanie, czy nie lepiej pozwolić by każde poszło w swoją stronę? Czy mamy prawo pozbawiać siebie, lub kogoś do realizowania marzeń?

Rozwód po 60 ce jest trendy

 

Od kilku lat rozwód po 60 jest nowym trendem, w Stanach Zjednoczonych rozwody w tym wieku stały się modne i bardzo popularne. W Europie Zachodniej, również w Polsce od 2 – 3 lat można zaobserwować taką tendencję, ale tylko wśród kobiet o określonej pozycji zawodowej i z dużym zapleczem finansowym. Zarówno kobiety jak i mężczyźni po 60 -ce czując się spełnionymi rodzicami, po usamodzielnieniu najmłodszego potomka szukają nowych dróg na resztę życia. Jak twierdzą, przez większą część swojego życia spełniali czyjeś oczekiwania. Najpierw jako dzieci robili wszystko żeby zadowolić rodziców, potem chcieli być najlepszymi rodzicami dla swoich dzieci, w pracy zadowolić szefa i dostać premie, lub awans. A kiedy dzieci dorosły, nadszedł wymarzony czas emerytury wreszcie mogą pomyśleć, wyłącznie o realizowaniu swoich marzeń i planów. Tylko jak w Polskich realiach kobieta z minimalną emeryturą, lub bez emerytury, bez wykształcenia i doświadczenia zawodowego może choćby marzyć o realizowaniu własnych marzeń, porzuceniu męża i zaczęciu wszystkiego od nowa.

Czas na polskie kobiety po 60 ce

Ostatnia dekada to liczne kampanie społeczne, wciąż postępująca emancypacja, a także zmiana świadomości dzisiejszych 60 latek, sprawiły, że ich córki potrafią już walczyć o swoje prawa.
W życiu większości współczesnych 30 latek nie ma miejsca na poświęcenie, godzenie się na bycie „kurą domowa”, rezygnację z własnych planów i marzeń na rzecz szczęśliwego małżeństwa. Wreszcie dzisiejsze kobiety po 60-ce nauczone własnym doświadczeniem zapewniają córkom wykształcenie, nie wymagają od nich by wyszły za mąż w wieku 18 lat, a rok później wydały na świat potomstwo, nie wstydzą się rozwiedzionych córek. Współczesne kobiety na progu dorosłości, lub nawet nieco starsze nie chcą być nieszczęśliwe i uzależniać się od swojego małżonka.  

 

Patrycja Deja

Czerwiec 19, 2018

Komentarze

Dodaj komentarz
Komentarz
Podpis
Adres e-mail
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany
Zatwierdź

Powiązane artykuły